Archiloch

Plutarch

Biografia Dzieła U innych Diogenes Laertios Horacy Pindar Plutarch Klaudiusz Elian Do pobrania Bibliografia Linki Kontakt

Plutarch to autor dziwnych korowodów na nieistotne tematy, ale z jakim kolorytem uczynionych. W jego traktatach poświęconych wyrwanym z całości drobiazgom skrzy się od cytatów. Niektórych zupełnie niezrozumiałych, ale za to jak kwieciście, jak niedorzecznie ale z jakim rozmachem. Cytuje on Archilocha, aby uzasadnić znaczenie słowa „oby”. Jego pytającej i życzeniowej treści.

 

Oby raz mi było dane Neobuli rączki tknąć.

 

I tak użyty wiersz Archilocha ma zastąpić jasne prawidła gramatyczne, jeśli gramatyka w ogóle potrafi być pełna jasności. A autorowi przecież o nic gramatycznego nie chodzi, a o prostą sprawę: Chce dotknąć ręki ukochanej. Nie pisał tego dla uzasadnienia gramatycznego myślenia, ale aby sobie ulżyć. I na koniec jakiś gramatyk targa jego utworem, kroi go na plastry, aby dowieść na tym przykładzie sensu swojego wywodu.

 

I kolejne połączenie na padlinożercę typowe dla myślenia Plutarcha. Co dopuszczalne w piśmie żartobliwym, nie koniecznie dobrze służy rozumowaniu. Opowiada o ludziach z przydomkiem Koraks – kruk. I nagle, ni z tego ni z owego, pojawia się Archiloch. Zacytujmy: „Zabójca Archilocha w bitwie nazywał się Kallondos, a miał przydomek Koraks. Został on początkowo wygnany przez Pytię (ze świątyni!), jako zabójca męża poświęconego Muzom, następnie na swoje prośby, błagania i usprawiedliwienia otrzymał nakaz udać się do domostwa Tettiksa i tam przebłagać duszę Archilocha. A tym domostwem był Tajnaros...”.

 

Wyobraźmy sobie mordercę Puszkina, który nie zabił go w bitwie, ale w ohydnym pojedynku, gdzie w istocie bił słabszego, jako rzeźnik wyuczony w zabijaniu. Gdyby wtedy w Rosji była jakaś Pytia, która nakazałaby najemnemu mordercy odszczekiwanie za zabójstwo człowieka poświęconego Muzom. Ale nie, tam pewnie dostał cichą nagrodę od cara. I całość interesu kręciła się dalej.

 

Jaki to ma związek z krukiem i to starogreckim? A jaki miało związek z krukiem ówczesnym – współczesnym? Gdzie rzetelność nazewnicza? Skąd ten przydomek Kallondosa i kto mu go nadał – i kiedy? Czy miał go za życia, czy dołożyła mu go tradycja legendy? Kruk to padlinożerca, którego zawsze pełno, gdy wokół leży padlina. Gapa pośmiertna, która czeka na swój kąsek. Ale starożytni mieli bodaj Pytię, która wypędzała ze świątyni morderców, choć przecież w ferworze bitwy nie wiedzieli, którzy z szeregów przeciwnika są komu poświęceni. Współczesność doskonale wie, ale miłość bliźniego nie dozwala bandyty wygnać a na pewno pogonić go ze świątyni. A za poświęcenie się Muzom! Uchowaj Boże, toż to przecież pogaństwo.

 

Potem już nie o wróżbach, ale o astronomii, bo Księżyc to ciało niebieskie. A zaćmienia słońca to zjawiska astronomiczne. I znowu zapchajdziura Archiloch, pomiędzy innymi gwiazdami. Jakby kto cytował Lenona, bez jakiegokolwiek powodu, ale że lamentuje to tak ładnie i taka erudycja. A dalej Herodot jest złośliwy i przewrotny, ale dokopać mu można dzięki Archilochowi. Jakie miał lenonki na ślipkach, a to jest dowód na to, że Herakles był gwiazdą porno.

 

I dalej, ale czemu o wygnaniu tym razem plecie Plutarch, cytując Archilocha:

 

...ona jako ośli grzbiet

Tak sterczy, uwieńczona dzikim lasem wkrąg,

 

O czym mówi moralista? Co za ona? Wyzbądź się czytelniku kosmatych myśli, chodzi o wyspę Thasos. A co zawiniła Archilochowi? Popłynął tam po złoto, jak Jazon i Herakles do Kolchidy. Czyli, jak łatwo zauważyć, po konieczność kosmatą. Walnął się potem w pałę, o przepraszam, w głowę - i mówi: Obym sobie stamtąd jaką brankę przytaszczył. Nie dziwota, że mu ta wyspa stała przed oczyma jak łysa pała pośród zarośli.

 

I na tym zakończmy obrabianie moralisty i jego „Moraliów”. Filozofii w tym nie ma zbyt dużo. Gusła, kary boskie, ślepy strach przed nieznanym. Ale dobre i to, skoro przetrwały bodaj drobnostki z Archilocha. Czasem wróg jest większym przyjacielem niż najlepszy przyjaciel, gdy przechowa czyjeś prace, użyte jako przedmiot ataku, albo niedorzeczny przykład.

 

Przekłady wszystkich cytatów - Zofia Abramowiczówna.

 

 

Andrzej Marek Hendzel